Niebo - zjawisko fascynujące

Fotografuję od dawna, ale dopiero kilkanaście lat temu doceniłem niebo jako temat fotografii. Nie niebo jako dodatek do lądu, ale niebo samo w sobie. Najczęściej kontrolujemy wzrokowo przestrzeń od stóp do horyzontu gdyż rzadko chodzimy z głową w chmurach. A szkoda.  Tam na niebie naprawdę się dzieje – wspaniałomyślna natura funduje nam spektakularne widoki w dzień chmury i słońce, w nocy gwiazdy, księżyc, zorza polarna. A to co dzieje się na pograniczu dnia i nocy (pub odwrotnie) to prawdziwa symfonia barw. Są to zjawiska bardzo delikatne i ulotne w swej naturze. Aby stać się świadkiem wystarczy częściej spoglądać w górę.

Większość naszych zdjęć z podróży często zawiera mało interesujący bądź wręcz nudny fragment nieba. Nie musi tak być. Wystarczy przyjąć do wiadomości, że niejednokrotnie tam w górze można znaleźć fascynujący temat. Fascynujące może być tam wszystko: barwy, kształty, dynamika, nastrój jak i to, że wszystko się stale zmienia, że inaczej oświetla matkę ziemię. Dla mnie to niewyczerpane źródło inspiracji, jak przysłowiowe pudełko czekoladek z filmu pt. „Forest Gump” – nigdy nie wiesz co się trafi. Czasem delikatne i nienachalne w swojej urodzie a kiedy indziej znowu wręcz ciężkie od dynamicznej dramaturgii, ale zawsze warte uwagi. Niebo nocą to także piękna ale zupełnie inna dyscyplina fotografii. Czerń we wszystkich możliwych odcieniach z iskierkami światła, albo niesamowite zjawisko zaćmienia.

Niebo jest ważnym elementem większości zdjęć krajobrazów. Fotografując pejzaże, chcielibyśmy, aby na każdym kadrze prezentowało się ono olśniewająco, wspaniale, a przynajmniej barwnie i interesująco. Któż z nas nie zachwycał się fotografiami pejzażowymi wykonywanymi przez mistrzów tego gatunku? Prawie zawsze istotnym elementem kadru jest niebo. I niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z obrazem kolorowym, czy też czarno-białym, to interesująco sfotografowane niebo nieodmiennie budzi w nas bardzo żywe emocje. Kiedy jednak sami próbujemy je uwiecznić w takiej postaci, to często zdarza się, że zamiast oglądanego przez nas głębokiego błękitu i śnieżnobiałych chmur widzimy na ekranie monitora niezbyt kontrastowe plamy o szarej barwie na bladoniebieskim tle. Takie zdjęcia krajobrazowe prezentują się niezbyt korzystnie. Trzeba nieco fotograficznie „sczerstwieć” aby to zmienić. A jest po co.

Zazwyczaj efektowny układ chmur to zjawisko krótkotrwałe i ulotne - warto być zawsze przygotowanym. Najlepiej sprawdza się moment zmiany pogody, któremu często towarzyszy mocny wiatr, gnający po niebie chmury tworzące efektowne kompozycje. Jeśli dołożymy do tego promienie słońca przebijające się od czasu do czasu przez grubą warstwę chmur, otrzymamy prawdziwie olśniewającą kombinację. Równie efektowne, choć w pewnych sytuacjach niebezpieczne (przynajmniej dla sprzętu), są ostatnie chwile przed burzą. Gęste, ciemne chmury kłębiące się na niebie, zwiastujące nadchodzące wyładowania atmosferyczne i ulewę, stanowią znakomity temat fotograficzny.

Szeroka gama kolorów i niejednokrotnie dramatyczny nastrój to coś co inspiruje. Postanowiłem podejść do tematu kreatywnie i skupić się na niebie nietuzinkowym. Stąd pochodzi pomysł serii prac z niebem w roli głównej. Dla podkreślenia niezwykłej urody nieba zdecydowałem się na pozostawienie elementów innych niż niebo w odcieniach czerni i bieli. To właśnie niebo i jego oblicza pozostaje w tej serii w roli głównej. Nie jest tajemnicą, że wszystkie fotografie są muśnięte retuszerską ręką aby wykreować odpowiedni nastrój.

Pierwsze świadome w tej kwestii zdjęcie wykonałem w 2002 roku w okolicach Kingston w kanadyjskiej prowincji Ontario.

Od tamtej chwili zacząłem doceniać niebo jako obiekt fotograficzny. Wiedziałem już wtedy, że ze względu na wyjątkową rzadkość tych zjawisk szybkie zdobycie dużej ilości udanych ujęć tak interesującego nieba będzie po prostu nierealne. Minęło ponad szesnaście lat, na przestrzeni których zgromadziłem ich zaledwie około trzydziestu. Pracuję nad tym dalej i coraz więcej.
 
Podoba Ci się ?